Mam 20 lat i studiuję, więc wiadomo jak to jest z funduszami. Biorąc pod uwagę, jaką mam obecnie masę ciała i ogółem sylwetkę (183 cm wzrostu i 95 kg) postanowiłem coś z tym zrobić. Do dyspozycji mam siłownię z bieżnią, rowerkiem i wolnymi ciężarami. Jeśli chodzi o plan treningowy to myślę, że na początek najlepsze będą ćwiczenia FBW a po treningu aeroby (jakieś 3x w tygodniu). Dodatkowo co tydzień chodzę na treningi z rekonstrukcji historycznej, gdzie walczę włócznią (męcząca sprawa, spocić się można nieźle). Wcześniej z siłownią miałem kontakt przez niedługi okres czasu (ze 2 miesiące w liceum), ze sportami innymi sporo dłużej (3 lata piłka kopana jako bramkarz i gdzieś tyle samo siatkówki). Powiedzmy, że mam tendencję do tycia, bądź po prostu do objadania się rzeczami niezdrowymi od zawsze i właściwie od małego byłem "puszysty" :) Jako cel postawiłem sobie jakieś 10kg (lub trochę więcej) w dół. Wiem, że to nie przyjdzie od razu, w miesiąc czy dwa. Niestety, jak już wspomniałem, jestem studentem i nie mam tyle funduszy by sfinansować sobie odpowiednią dietę redukcyjną. Koszt produktów jest przytłaczający, miesięcznie myślę, że przekraczałoby to spokojnie 600 złotych a ja niewiele więcej przejadam z dziewczyna we dwoje :) Stąd moje pytanie - czy zasady zdrowego żywienia, nie stosując, nazwijmy to typowej kulturystycznej diety redukcyjnej, wystarczą, żeby ubywało to pół kg do 1kg tygodniowo (chyba takie są założenia diet i treningów redukcyjnych, przynajmniej z tego co czytałem)? Wyeliminowałbym ryż biały w miejsce ryżu brązowego (ew paraboliczny/basmanti), ziemniaki ograniczone (w ich miejsce np kasza), więcej warzyw, mięso chude z kurczaka. Na śniadanie zamiast kanapek itp płatki owsiane (które z resztą teraz i tak jem), jeśli już kanapki to bez wędlin a z twarogiem. Ogólne swoje zapotrzebowanie kaloryczne znam i w miarę do tego się stosuje, jednak jak chciałem ułożyć dietę (i przeglądając inne redukcyjne) to właśnie wydają się drogie dość. Nadmienię, że mam skazę białkową, więc duże ilości nabiału niestety odpadają.
Jak zapatrujecie się na takie odżywianie przy redukcji?