Sprawa wygląda następująco, otóż od listopada robię treningi typowo na masę, spore obciążenie, dieta z dodatnim bilansem, suplementy na początku monohydrat (skończyłem go pod koniec grudnia) i gainer mass activator potem bcaa (skończyłem tydzień temu). Siła i obwody wzrosły zadowalająco ale obwody za bardzo nie chcą się trzymać jednej liczby. Rozpiskę na masę mam jeszcze tydzień i nie jestem pewien co dalej robić, czy siłę, czy poprawić gęstość, a może treningi na rzeźbę. Tych ostatnich dawno nie robiłem więc może mięśnie przyzwyczaiły się do dużego obciążenia i już nie reagują jak powinny.
Myślałem żeby dalej ćwiczyć tak:
od połowy lutego do trzeciego tygodnia kwietnia robić siłę z jabłczanem kreatyny. Potem od końca kwietnia do połowy maja poprawić gęstość mięśnia bez suplementów. Ostatnie 2 tygodnie maja poświęciłbym regeneracji, bez treningów na siłowni ale odwiedziłbym basen, jacuzzi itp. Oczywiście w okresie treningowym basen też jest. Dalej od czerwca do końca lipca ćwiczyłbym rzeźbę używając Thermo Speed Olimpa i może bcaa albo jakiś stak kreatynowy. Co o tym sądzicie ??
Pozdrawiam ;)
"No pain, no gain"
I choć sztanga ciąży, a siła siada nie poddam się to moja zasada.