Temat, ktory poruszam jest chyba dosc skaplikowany, interesuje mnie faktyczna przydatnosc masywnej budowy ciala w walce.
Zauwazylem, ze wielu wybitnych fighterow nie jest tak bardzo poteznie zbudowanych - mam tu na mysli braci Gracie czy Sakurabe (to potwierdza rowniez skutecznosc BJJ). Czy duza masa ciala (nawet jesli sa to "czyste" miesnie) nie ogranicza skutecznosci w walce?
Fenomenem jest dla mnie gdy widze Sakurabe rozprawiajacego sie z zawodnikami 100+ kilowymi, znajacymi sie rowniez na rzeczy i majacymi za soba wiele walk.
Z drugiej strony jako osoba malo wazaca obawial bym sie o swoje kosci walczac w jakimkolwiek "chwytanym" stylu walki (w koncu rzucic 70 kilo jest latwiej niz 100 kilo), dlatego zawsze interesowalem sie stylami gdzie dominuja kopniecia i walka na piesci.
Przyznam wiec, ze postawa Gracie czy Sakuraby bardzo podniosla mnie na duchu, czy popelnilem blad rezygnujac z judo,zapasow badz wreszcie BJJ? Oszalamiajacy rozwoj masy miesniowej nie wchodzi w moim przypadku w gre bo jestem ewidentnym ektomorfem (genetycznie - cala rodzina taka , a po steroidy anaboliczne nie chce siegac z wielu przyczyn.
Coz obecnie umiejetnosci i odwagi starczy mi na tyle by nie schodzic z drogi byle penerkowi (zdarzalo sie nawet, ze grupki takowych rozpraszalem, zdarzalo sie tez, ze ladowalem w szpitalu, wiecie jak to bywa .Ale ostatecznie tu nie o to chodzi zeby byc skuteczniejszym, tylko zeby nauczyc sie czegos nowego, bardzo chcial bym poznac "jak sie je" takie zapasy czy judo ale obawiam sie, ze masa ciala bedzie tu jednak przeszkoda .