Po pierwsze, skorzystalem z kalkulatora jesli sie nie myle Nortona przewidzianego dla ektomorfika (za jakiego sie uwazam).
Po dtugie przy masie ciala ok. 80 kg i zalozeniach 30% B, 50% WW i reszta T, obliczylem, ze moje dzienne zapotrzebowanie na kalorie wynosi 3040 kcal.
Dalej: 228g B, 380 g WW i 67,5g T.
Przy takich wynikach, dzielac moje dzienne posilki na zalozmy - 5 rownych posilkow, otrzymujemy w kazdym posilku: 46g B, 76g WW i 13,4g T.
Po sciagnieciu z netu tabeli wartosci odzywczych i przy uzyciu produktow, ktore beda jak najpelniej zaspokajaly moje wymagania na makroskladniki ustalilem sobie sniadanie:
300 g mleka + 40g platkow sniadaniowych (B-12, WW-48, T-5,5)
Dwa jajka (ok. 100g)+ pieczywo (100g) (b-17,5, WW-56, T-12,7)
ser twarogowy chudy 100g (B-19,8 WW-3,5 T-0,5)
Staralem sie uzyc produktow, ktore dostarcza przy minimalnej masie wlasnej, maksimum makroskladnikow. I co? Przeciez to tony zarcia. Moj stary by zbankrutowal, gdyby mial mi codziennie zagwarantowac takie obfite posilki! Odzywki odzywkami, one tez kosztuja i cholernie szybko sie koncza.
Jesli popelnilem gdszies blad, lub omylnie zrozumialem ktoras z zasad ukladania diety, to serdecznie prosze o pomoc, bo jeden taki posilek w ciagu dnia moge wepchnac, ale 5 - ni c..ja.
Z gory dzieki