Z założenia chodzi o to że deka z racji że jest nandrlolonem jest mocniejsza w działaniu niż test , podana razem walczy o ten sam receptor w organizmie, jak podajemy jej mniej to wygrywa test a gdyby było jej więcej to wygra deka i z racji że jest mocniejsza to efekty będą dużo lepsze.
Nasuwa się pytanie a co z "dekadik". Problemem dekadik jest to że deka konwertuje do dihydronandrolonu który jest 4x słabszy od dihydrotestosteronu i jeżeli deki podajemy więcej to z automatu mamy więcej DHN niż DHT i przez to po prostu nie ma zwodu. Rozwiązaniem tego problemu jest zapodanie dodatkowo pochodnej DHT np. masteronu. Przyjmując powiedzmy 400 deki 200 testa i 200 masteronu mam więcej deki od testa więc anabolicznie jest lepiej i także mamy więcej DHT niż DHN więc nie ma problemu z libido i samopoczuciem (oczywiście trzeba także zbić prolaktynę do połowy widełek, nie niżej ani wyżej bo to też ma znaczenie) . W teorii wygląda to na świetne rozwiązanie, pytanie jest czy ktoś to sprawdzał w praktyce?
Zmieniony przez - Bartosz667 w dniu 2023-09-04 11:51:00