patka4512Ok, przeanalizowałam tę sytuację z brzuszkiem kortyzolowym i w sumie to może ma to sens. Poczytałam trochę na ten temat i przeanalizowałam swoją masę ciała z ostatnich 3 miesięcy (ważę się codziennie o tej samej porze) oraz spożywane kalorie. I doszłam do wniosku, że największy efekt jeśli chodzi o spadek brzucha, pojawił się w ciągu tego miesiąca, gdzie miałam majówkę z nadwyżką kaloryczną i brakiem treningów, a potem zero kaloryczne. Masa ciała minimalnie się zwiększyła, a jednak brzuszek spadł. Może warto spróbować jeszcze pociągnąć chwilę nadwyżke kaloryczną, tak jak piszesz, a jak zobaczę, że brzuch rośnie, to jednak wejdę na redukcję.
Staraj się nie ważyć tak często; to niedobre dla głowy. Raz na tydzień czy dwa, a w międzyczasie rób swoje i bardziej zwracaj uwagę na swoje samopoczucie, apetyt, siły, jakość snu - to są tak naprawdę ważne parametry. Im bardziej zbliżasz się do stanu równowagi, którego potrzebuje organizm, tym lepiej będzie wyglądać sylwetka.
Co do brzucha - nie bój się spróbować, skoro potrafisz już oceniać postępy. W każdej chwili możesz lekko obniżać kalorie i zrobić mini redukcję czy wejść okresowo na zero.
Moim zdaniem jeśli zauważysz że mięśnie i waga rosną, a brzuch nawet stoi w miejscu - to i tak będzie dobry znak, że poprawiasz proporcje sylwetki. Jeśli po jakimś czasie podejmiesz ponowną redukcję, to przy pomocy lepiej rozbudowanych mięśni powinno być łatwiej spalać tłuszcz i możesz się pozytywnie zdziwić, że brzuch też schodzi.
Nie mogę Ci tego na 100% obiecać, ale wiem że wiele kobiet tego doświadcza. Warto spróbować i warto troszkę rozbudować te mięśnie.