Problem jest z tym że bardzo boje się redukcji, w sensie że razem z tłuszczem stracę również mięśnie, przez co stracę na rozmiarze, i na tym co do tej pory wypracowałem. Z drugiej strony wizja bardziej zarysowanego brzucha oraz widoczniejszych żył też zdaje się być fajną opcją. Co myślicie? Co powinienem zrobić? I w takiej ewentualności jak przeprowadzić tego mini cuta? Dodatkowo dodam że na codzien starałem się jeść okolo 3000 kalorii, wiadomo czasami wychodziło różnie bo jestem nastolatkiem więc obiady jadłem takie jakie mama gotowała ale trzymajmy się tego że około tego trzymałem. A no i w ostatnim tygodniu z racji że ćwiczę już rok pozwoliłem sobie kupić kreatynę w kapsułkach jeśli to jest w jakikolwiek sposób potrzebna informacja.
Czekam i dziękuję za wszystkie porady!