Problem następujący - mega ssanie na żarcie, zjadłbym krowę i byłoby mało.
Było low carb, jest zbilansowana, dieta 90% dopięta, niestety ostatnie dni luzuje, chociaż nigdy nie miałem z tym problemu.
Leci tren 300mg/ week, test 300g/week i t3 50mcg/dzień. Jazda zaczęła się po dorzuceniu trenu. Badania ostatnie w widełkach, w poniedziałek będę miał nowy komplet.
Czy możliwe, ze winna temu jest prolaktyna? Samopoczucie zaj**iste, ale jedząc tak dalej zmarnuje potencjał środków.