Szacuny
0
Napisanych postów
54
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
2304
Zgadzam się całkowicie, że dynamika jest tutaj bardzo ważna, chociaż wydawałoby się że wyciskanie to ćwiczenie "statyczne" (wyciskanie rozpoczyna się od znieruchomienia sztangi na klatce piersiowej). W pierwszej fazie należy nadać sztandze jak największą możliwą prędkość (wiem, że to tak łatwo się mówi, trudniej zrobić gdy na sztandze ma się "życiówkę"), gdyż po pierwsze w tym obszarze koszulka pomaga najwięcej i należy to wykorzystać jak najbardziej, a po drugie "rozpędzona" sztanga łatwiej przejdzie przez "martwe" obszary. Myślę że dobrym nawykiem rozwijającym tego typu dynamikę jest dynamiczne wyciskanie od najmniejszych ciężarów na treningu.
Dotykamy sztangą do klatki, znieruchomienie, a później maksymalna moc do góry (oczywiście trzeba mocno trzymać gryf, aby dać radę ją zatrzymać, gdy jest już na wyprostowanych rękach, ha!ha!ha). Powoduje to wyrobienie pewnego nawyku w mięśniach i odpowiednio szybkiej koordynacji nerwowo - mięśniowej.
Szacuny
3
Napisanych postów
1198
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
8670
nasz mr coach to prawdziwa skarbnica wiedzy
to jest właśnie sedno wyciskania - dynamika. Istotna jest też prędkość opuszczania sztangi w ostatnim odcinku. Po pierwsze rozciągają się mięśnie piersiowe (i koszulka) a nastęonie szykują się do spięcia i wyrzucenia ramion do góry. Błędem jest moim zdaniem opuszczaniae szybkie i bezładne. W skrajnej postaci wyciskał tak Magnus Carlsson. On nawet tej sztangi nie opuszczał, ona mu spadała na klatę, a potem powoli, powoli w górę. Dziwna technika, choć w jego wykonaniu skuteczna.