Panowie, sprawa wygląda tak : chciałbym coś podjeść delikatnie, ale ostatnie doświadczenia z tym tematem miałem 4 lata temu. Teraz planuję porządną redukcję, wreszcie. Zależy mi bardziej na utrzymaniu obecnej masy mięśniowej niż na przyrostach. Ogólnie w całym życiu zrobiłem dwa cykle, obydwa po około 10 tygodni, jeden był jak złoto, drugi był najgorszym c***em. Ten zaj**isty to był teść mix 300 (2x200mg/tyg) + wino 30mg/dzień. Ten drugi to był teść (taki sam) + deka (lub coś co się nazywało deka i miało nią być), ale nie chcę nawet k***a o tym pamiętać. Ginekomastia, wody od ch**a, mocno obniżone libido, mimo iż brałem 2:1 tego teścia do deki. Smutne. W każdym razie, chciałbym teraz powtórzyć ten pierwszy, ale myślałem, żeby trochę zmienić proporcje. Z różnicy między tymi dwoma cyklami wywnioskowałem, że to właśnie wino zrobiło największą robotę u mnie i mówiąc szczerze - nigdy w życiu nie czułem się lepiej niż wtedy, wszystko szło idealnie a i skutków ubocznych nie zauważyłem wcale. Teraz chodzi mi po głowie coś takiego : teść mix (250? 300??) raz w tygodniu 1 ml + wino 40mg/dzień. Planowana długość - 10 tygodni. Chciałbym podpytać Was o dwie kluczowe rzeczy : 1) czy to brzmi sensownie jeśli chodzi o proporcje i dawki i 2) jak to rozbić na porcje w poszczególnych tygodniach. Pamiętam, że przy tym pierwszym cyklu zrobiłem coś takiego, że wino wjechało trochę później (jakieś 2 tygodnie) i o tyle później je odstawiłem też. Od razu po odstawieniu wina wjechał odblok (5000 HCG podzielone na 3 porcje co trzy dni) i potem Nolvadex przez 3 tygodnie. Przy planowanym cyklu chcę zrobić podobnie, ale jeśli uważacie, że to źle wygląda, to prosiłbym o inne sugestie.
Co do mnie : wiek 29, staż 7 lat (z przerwami na imprezowanie i alkoholizm ), 182/91, tłuszczu odrobinę za dużo, ale nie jestem jakąś ulaną świnią. 15% może, coś takiego. Trening na siłowni 5x razy w tygodniu. W ostatnich tygodniach postanowiłem poprawić wytrzymałość, więc może moje wyniki wyglądają nieco dziwnie, ale z takich istotniejszych : płaska 100x18, podciąganie na drążku podchwytem x21, wyciskanie na barki (hantle) 40x13, wiosłowanie sztangą na prostych (no dobra, PRAWIE prostych) nogach : 80x16. Przysiad mam ch**owy chwilowo, ale pracuję nad tym, ok.? Nie mam i nie miałem nigdy żadnych kontuzji, nic mnie nie boli, generalnie jestem najzdrowszym człowiekiem na świecie. Pozostałości po ginekomastii po tym ch**owym cyklu nie wliczam, bo jest to prawie niezauważalne. Mocno liczę na konkretne odpowiedzi, pozdro.