O tym, że w niedługim czasie po skończonym treningu warto przyjąć porcję białka wiadomo od dawna. Brakowało jednak pełnej zgodności co do kwestii optymalnej dawki tego makroskładnika. Owszem, w świecie nauki ugruntował się pewien pogląd, jednak był on przyjmowany z pewną dozą sceptycyzmu przez samych sportowców, zwłaszcza – kulturystów. Niedawno opublikowane badania rzucają nowe światło na powyższe zagadnienie.
Po co białko po treningu?
Przyjęcie pewnej dawki białka po skończonym treningu jest kwestią dość istotną dla procesu regeneracji powysiłkowej z kilku powodów. Po pierwsze trzeba wiedzieć, że podczas sesji wysiłkowej takiej jak trening siłowy dochodzi do mikrouszkodzeń w obrębie tkanki mięśniowej, a odbudowa tychże zniszczeń wymaga odpowiedniej dostępności aminokwasów. Po drugie, uruchomienie procesów naprawczych wymaga udziału specjalnych enzymów, które pobudzane są przez hormony (takie jak insulina) i przez niektóre aminokwasy, takie jak… leucyna. W celu maksymalnego pobudzenia enzymów odpowiedzialnych za procesy syntezy białek mięśniowych konieczne jest uzyskanie optymalnej dostępności leucyny, co wiąże się z koniecznością dostarczenia określonej dawki protein. Mówi o tym teoria progu leucynowego, którą omawiałem w osobnym artykule:
http://potreningu.pl/articles/4403/prog-leucynowy-i-optymalna-dawka-bialka-w-posilku
Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4919/ile-bialka-po-treningu