Uważna lustracja sylwetki – choćby w trakcie wakacyjnego plażowania, doprowadza znaczną część ludzi do wniosku „czas się za siebie zabrać”. Powstają ambitne plany na najbliższą przyszłość, którym towarzyszy niezwykle przyjemna wizualizacja efektu końcowego, czyli robiącej wrażenie bardzo estetycznej i wysportowanej sylwetki, wzbudzającej ogólny podziw na plaży.
Gdy jednak przychodzi moment, w którym należy nastawić budzik na wcześniejszą godzinę, aby przygotować pożywne śniadanie (czy też późniejsze posiłki do pracy, szkoły, etc.) – odpuszczamy, wybierając standardowy sposób postępowania i kiepskiej jakości żywność. Dlaczego tak jest?
Brak natychmiastowych efektów
Zasadniczym problemem związanym z przełamywaniem błędnych nawyków i przyzwyczajeń – w tym również prokrastynacji (czyli odkładaniem wszelkich działań na bliżej nieokreślone później), wynika z tego, iż wymagają one wysiłku w teraźniejszości, a nagroda – jako pozytywny skutek podjętych działań, jest niestety dość mocno oddalona w czasie. Mało tego, nigdy nie mamy stuprocentowej gwarancji, że podjęty wysiłek się opłaci – bo w końcu osób, które ćwiczą i zdrowo się odżywiają, i jednocześnie ani o odrobinę nie poprawiają swojego wyglądu, jest całkiem sporo…
Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4865/brak-konsekwencji-w-dazeniu-do-idealnej-sylwetki--przyczyny