Chcę zredukować bf. Wczesniej jadłam 1200 kcal (i mimo to nie chudłam) a teraz od ok 1,5 tyg podniosłam się do 1500 kcal, liczę makro i mikro, powiedziano mi, że dlatego nie chudnę ponieważ dostarczam zbyt mało kcal i metabolizm jest spowolniony, dlatego kazano mi zwiększyć kaloryczność i wyliczono, że powinnam zjadać 1621 kcal (przy tym ile ćwiczę) co daje 60g tłuszczu, 114g białka oraz 156 g węgli. I tu moje pytanie, czy jeśli chce w końcu zacząć redukować (zalecono mi uciąś 20 g węgli a reszte pozostawić bez zmian) to powinnam od tych 1621 kcal odjąć te 20% czy od 1320 czyli tego ile moj organizm musi wydatkować na funkcjonowanie w stanie spoczynku?
Kolejne pytanie, na wielu forach czytam, że bardzo dobrym sposobem na radzenie sobie z dietą jest raz w tyg cheatmeal, prawda, czy mit? zważając na to, że przez całe 6 dni trzymamy się restrykcyjnie określonych zasad
i następnie.. wyczytałam również, że powinno się z diety pozbyć cukrów, w takim razie owoce (fruktoza), mleko (laktoza), czy trzeba z tego zrezygnować? Dodam, że jestem wielką fanką bananów i nie potrafiłabym ich niczym zastąpić.
Oraz, jak do całej diety ma się miód?
Proszę o odpowiedź ;) ;) ;)